26 czerwca 2020
„Co dwie głowy to nie jedna” – znamy to powiedzenie. I możemy je bez trudu przenieść na oszczędzanie.
Kiedy oszczędzamy sami, to sami odkładamy wyłącznie własne pieniądze. W Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK) do naszego indywidualnego oszczędzania dokłada się zarówno pracodawca, jak i państwo. Oznacza to, że od pracodawcy i państwa dostajemy praktycznie drugie tyle, ile zgromadzimy sami. Czy więc PPK się opłaca? Dużo bardziej. Poza tym jest to bardzo wygodny sposób gromadzenia kapitału, ponieważ poważne oszczędności tworzą się przez regularne odkładanie nawet niewielkich kwot, a 2 proc. wynagrodzenia jest właśnie taką niewielką kwotą.
Jedną z największych zalet Pracowniczych Planów Kapitałowych jest automatyczny zapis. Dzięki takiej korzyści najzwyczajniej nie musimy nic robić. Nasz pracodawca zapisuje nas oraz regularnie potrąca część naszego wynagrodzenia (2 proc.), dokładając ze swojej strony praktycznie drugie tyle. Oszczędzamy miesięcznie kilkadziesiąt złotych w zależności od tego, ile zarabiamy. Wydawałoby się, że jest to tylko 2 proc. naszego wynagrodzenia, ale przez kilka, kilkanaście lub kilkadziesiąt lat nasze niewielkie dziś 2 proc. urośnie do całkiem dużych rozmiarów.
Czy rzeczywiście „w sumie się to opłaca”, jak brzmi jedno z haseł programu, można przekonać się na stronie: www.mojeppk.pl. Jest to portal informacyjny, stanowiący oficjalne źródło wiedzy o wszystkim, co dotyczy PPK. Dlatego zachęcam do odwiedzenia strony poświęconej PPK i przekonania się, za pomocą kalkulatora korzyści ile środków ─ dzięki drobnym, comiesięcznym wpłatom ─ uda nam się zgromadzić do czasu osiągnięcia jesieni naszego życia.
Robert Zapotoczny