10 października 2019
Za 20 lat dzisiejsi 40-latkowie mogą liczyć najwyżej na 40 proc. średniego wynagrodzenia na emeryturze. Dzisiejsi 25-latkowie - najwyżej na 30 proc. Wszystko przez to, że żyjemy coraz dłużej, a coraz mniej z nas pracuje. Katastrofie można jednak zapobiec - pisze Business Insider.
Podczas konferencji Business Insider Trends Festival prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska opowiedziała o prognozach na przyszłość w zakresie tzw. stopy zastąpienia, czyli relacji średniej emerytury do średniego wynagrodzenia. - W 2060 r. stopa zastąpienia emerytur Polaków może spaść poniżej 30 proc. - stwierdziła prof. Uścińska. - Jest szereg czynników, które wpływają na wysokość naszych emerytur. Tempo starzenia się społeczeństwa, coraz bardziej rozciągnięte w czasie życie, co przekłada się dłuższą wypłatę świadczeń, itp.
Uczestniczący w panelowej dyskusji prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys podkreślił, że z punktu widzenia bezpieczeństwa na emeryturze "dywersyfikacja dochodów jest kluczowa, aby na starość cieszyć się spokojem".
- W przypadku świadczeń emerytalnych zmiany, które wdrażamy, służą temu, aby powstały w Polsce trzy podstawowe możliwości oszczędzania na starość - mówił Paweł Borys. - Pierwszy to system publiczny, czyli emerytury z ZUS finansowane ze składki publicznej, następnie system prywatny - dobrowolny, w którym możemy oszczędzać z pracodawcą i Skarbem Państwa, czyli PPK oraz trzeci, również dobrowolny - system indywidualnych kont emerytalnych (IKE).
Pełną relację z dyskusji zamieszcza Business Insider w relacji "Prezes ZUS kreśli czarny scenariusz emerytalny do 2060 roku. Jest tylko jeden ratunek".
(jb)