Uczestników nowoczesnego programu oszczędnościowego Pracowniczych Planów Kapitałowych przybywa, na co zwraca uwagę Dziennik Gazeta Prawna (DGP) w artykule Systematyczny marsz ku PPK. Co przyczynia się do wzrostu zainteresowania PPK?

W pierwszym półroczu zakończył się cykl automatycznych zapisów do pracowniczych planów kapitałowych, ale liczba uczestników rośnie – pisze Grzegorz Osiecki w Dzienniku Gazecie Prawnej.

Autor publikacji cytuje jedną z wypowiedzi na ten temat wiceprezesa Polskiego Funduszu Rozwoju Bartosza Marczuka: Można było mieć obawy, czy po zakończeniu automatycznych zapisów nie okaże się, że część pracowników będzie chciała się wypisać, tymczasem tendencja jest przeciwna. Ci, którzy się zapisali, nie rezygnują i są przykładem dla reszty.

Co sprzyja zwiększaniu się partycypacji w PPK?

Na korzyść programu prawdopodobnie działa marketing szeptany. Widać to na danych z pierwszej transzy, do której pierwotnie w 2019 r. przystąpiło 1,1 mln osób, a dziś jest ich 1,27 mln. Ten wzrost to efekt świadomych decyzji o zapisaniu się do PPK – wskazuje Osiecki.

Do zmiany decyzji może zachęcać skala funduszy w PPK. Dziś lub w najbliższych dniach stan aktywów powinien przekroczyć 7 mld zł. Na koniec minionego tygodnia było 6,92 mld zł, przy czym 6,2 mld zł stanowiły wpłaty pracowników, pracodawców i dopłaty z budżetu. To znaczy, że instytucje zarządzające aktywami zarobiły dla oszczędzających 765 mln złotych – czytamy dalej w publikacji.

Korzyści z PPK – jak to wygląda w praktyce?

PFR przygotował symulację korzyści. Za przykład wziął osobę, która w 2019 r. zarabiała 5,3 tys. zł. Odprowadzała składkę na poziomie 2 proc., 1,5 proc. dokładał pracodawca (w obu przypadkach to składka minimalna). Na dziś łączny stan zgromadzonych aktywów w przypadku takiej osoby to 4 980 zł, z czego 2 479 zł to wpłaty od niej, a reszta pochodzi od pracodawcy oraz dopłaty od państwa. Zyski inwestycji wyniosły z perspektywy całości aktywów 6,3 proc., ale jeśli wziąć pod uwagę jedynie to, co wpłacił do systemu pracownik, stopa zwrotu to 109 proc. – informuje autor artykułu.

Całość publikacji można znaleźć tutaj.

Autor: Adriana Domeracki